Podróż Meksyk grudzień 2010r.
Moja pierwsza podróż do Meksyku to typowy dwutygodniowy wypoczynek. To trzecia podróż w danym roku, dlatego po dwóch wcześniejszych podróżach gdzie było tylko zwiedzanie, zamknięcie roku wypoczynkiem było jak najbardziej zasadne. Ale oczywiście nie samym wypoczynkiem człowiek żyje, dlatego mimo wszystko kilka dni poświęciłem na choćby dotknięcie tematu cywilizacji Majów.
Przed przybyciem Hiszpanów Meksyk zamieszkiwało wiele starożytnych ludów ale najbardziej znane cywilizacje prekolumbijskie stworzyli Aztekowie i Majowie. Kultura Majów osiągnęła szczytowy punkt rozwoju w okresie klasycznym 300 - 900 r. n.e. kiedy to plemiona Majów zdominowały półwysep Jukatan i południowe obszary, łącznie z obecnym stanem Chiapas, a także teren dzisiejszej Gwatemali i Hondurasu.
A że znalazłem się właśnie na półwyspie Jucatan postaram się w kilku punktach opowiedzieć o swojej podróży do tego kraju.
Na początek chcę pokazać wioskę Majów, do której wybrałem się na krótką wycieczkę. Po drodze mijałem pielgrzymów w dużych i małych grupach wędrujących wiele kilometrów z wiosek do większych miast na Święto Matki Boskiej z Guadalupe.

Playa del Carmen 2011-02-13

Chichen Itza 2011-02-13
Na tę wycieczkę należy wybrać się zaraz po śniadaniu, ponieważ podróż zabiera sporo czasu, a i na miejscu jest sporo zwiedzania na dość dużym obszarze.
Chichen Itza to jedno z najczęściej odwiedzanych miejsc związanych z kulturą Majów. Zaraz za wejściem jest bardzo dużo straganów z pamiątkami ale zakupy będziemy robili w drodze powrotnej, natomiast napewno istotne jest aby zobaczyć i sfotografować wszystkie istotne miejsca bez asysty tłumu zwiedzających. Z wielu punktów archeologicznych nad okolicą góruje świątynia Kukulcana nazwana El Castillo. To tutaj między innymi spotkać można najwięcej turystów. Obecnie na piramidę nie można już wchodzić od czasu nieszczęśliwego wypadku jaki się tu przydarzył właśnie podczas pokonywania piramidy. W niczym to jednak nie przeszkadza i sama obecność w takim miejscu robi duże wrażenie. Obok piramidy stoi Świątynia Wojowników, a przylega do niej Dziedziniec Tysiąca Kolumn. Idąc dalej napotkamy jeszcze dużo ważnych punktów archeologicznych, wsród nich boisko do gry w piłkę. Reguły tej rytualnej gry wciąż nie są do końca jasne. Gracze napewno mogli odbijać piłkę biodrami lub barkami, a ich zadaniem było aby piłka przeleciała przez jeden z dwóch pierścieni umieszczonych na krańcach boiska.
Dopiero teraz po zwiedzeniu wszystkich miejsc najlepiej jest dokonać zakupu pamiątek.

Tulum 2011-02-13
Tulum to miejcse, do którego wycieczka jest łączona z miastem Coba. Jednak ja opiszę Coba w kolejnym punkcie.
Tulum było bez wątpienia portem ale mogło jednocześnie być twierdzą ochraniającą morskie szlaki handlowe. Nawet w okresie największego rozwoju liczba mieszkańców Tulum nie przekraczała 600 osób. Prawdopodobnie dostojnicy religijni i arystokracja mieszkali po wewnętrznej stronie murów, a pozostali na zewnątrz. Przypuszcza się, że zbudowana na krawędzi klifu wieża strażnicza mogła pełnić funkcję latarni morskiej. Wszystkie punkty archeologiczne w Tulum bardzo ucierpiały po ostanim huraganie.
Zwiedzanie odbywa się w pełnym słońcu (zazwyczaj), dlatego po zapoznaniu się ze wszystkimi zabytkami organizatorzy wycieczki zapraszają na godzinną przerwę na bardzo ładnej plaży w Tulum abyśmy wypoczęci mogli zacząć drugi punkt programu, czyli przejazd i zwiedzanie miasta Coba.

Coba 2011-02-13
W mieście Coba znajdował się ważny węzeł słynnego systemu dróg Majów. Najdłuższa z nich wiodąca przez dżunglę i bagna na odcinku 100 km docierała aż w pobliże Chichen Itza. Coba liczyła ponad 55 tys. mieszkańców i mogła być największym miastem Majów. Miasto Coba jest położone 40 km w głębi lądu, dlatego podróż nie trwała długo. Na początku drugiej części wycieczki obiad w restauracji, a potem już tylko 1 km na miejsce skąd znowu przyszedł czas na zwiedzanie. Pomiędzy dwoma jeziorami rozciągają się starożytne ruiny Coby. Ścieżki prowadzą przez dżunglę do obejmującego 6 tysięcy budowli stanowiska archeologicznego. Tu mamy do wyboru jedną wersję pieszo ale za to jest możliwość zobaczenia większej ilości ciekawych miejsc lub po kilku punktach zasiąść wygodnie w rykszy i pojechać bezpośrednio pod największą piramidę Coba. Wybrałem tą pierwszą opcję co zaowocowało większą ilością zdjęć.

Xcaret 2011-02-13

Cancun 2011-02-14
Nie ma żadnej takiej mojej podróży, aby jeden dzień nie był przeznaczony na zakupy. Podróż bez zakupów jest po prostu nieważna! :D (autorką tych słów jest moja żona).
A podróżuję zawsze z żoną i najczęściej z małżeństwem przyjaciół tak więc zamówiliśmy jeszcze na jeden dzień kierowcę z busikiem i udaliśmy się do Cancun na zakupy. Po drodze zatrzymaliśmy się na chwilę w małym miasteczku rybackim, a potem... no cóż - karty płatnicze poszły w ruch...! :D. Ale znalazłem też i tu chwilę czasu na kilka zdjęć :-).

Trzy tygodnie w cenie dwóch 2011-02-14
Nie! To nie jest żadna reklama jestem przecież świeżo po przeczytaniu regulaminu. To taki gratis od organizatora mojej podróży i przewoźnika. Ale po kolei.
Jest piątek 17 grudnia jeszcze do godziny 11.00 na plaży, a potem szybka kąpiel, kończenie pakowania i o 12.00 mamy opuścić pokój. Jak ja nie lubie tych powrotów...! Godzina 11.50 telefon od rezydentki biura podróży z informacją, iż mamy nie opuszczać pokoju, ponieważ samolot z Amsterdamu nie przyleciał do Cancun (śnieżyce nad Europą). Mamy spokojnie wypoczywać dalej, a kolejne informacje o powrocie będą dopiero w niedzielę. No Kochani! Po tylu latach tułaczki po świecie nareszcie coś konkretnego! Jeszcze chyba nigdy tak szybko się nie przebierałem znowu na letniaka i na plażę. Krótkie telefony w sprawach służbowych i do rodziny i wypoczywamy.
Czas do niedzieli jednak minął szybko, podróż do Cancun wieczorem w niedzielę na lotnisko też. A tam następna niespodzianka. Nie lecimy! Tym razem już na koszt przewoźnika pojechaliśmy w Cancun do części hotelowej, gdzie czekały już na nas pokoje w bardzo ładnym hotelu również z wersją All przy plaży delfinów. W sumie była nas całkiem miła 19-sto osobowa grupa z Polski oraz całkiem nie mała grupa Niemców, chyba naszczęście umieszczona w hotelu obok.W recepcji dostaliśmy informację, że tu będziemy wypoczywać prawdopodobnie do czwartku. No to fajnie jest myślę. Ale jednak znaleźli dla nas we wtorek wieczorem miejsca w samolocie do Madrytu. W Madrycie jesteśmy w środę pod wieczór. Tam kolejny hotel też bardzo ładny, bo nie zdążyliśmy na kolejne połączenie do kraju. W czwartek rano, lotnisko i przelot tym razem do Pragi i już niestety mniej przyjemnie, bo kilka godzin oczekiwania na autokar, wysłany przez biuro podróży specjalnie po nas. A to wszystko dlatego, iż nie było już żadnego lotu z Pragi do Warszawy. Cała noc w autokarze i o godzinie 7.00 rano w piatek 24 grudnia jesteśmy w Warszawie. Podróż autokarem oczywiście była męcząca ale jak oglądałem w wiadomościach co działo się wtedy na wielu lotniskach Europy to my mieliśmy bułkę z masłem. Czyli Kochani i tak czasami w tych naszych podróżach może być.
Pozdrawiam serdecznie!
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
WITAJ, A JA TU BĘDĘ MAM NADZIEJĘ ZA 2 TYG. POZDRAWIAM. ANIA
-
ech....marzy mi się Meksyk...
-
Piękna podroż.Meksyk ciągle przede mną.Pozdrawiam
-
Super relacja! Plus dla Żony za sentencję zakupową ;o) pozdrawiam ;o)
-
Ja już tęsknię :-)
-
wspominam z rozrzewnieniem ;))
-
Fajnie:)
Moją ostatnią podróżą też był Meksyk więc miło poczytać o znajomych miejscach.
A do zdjęć jeszcze wrócę:)
Zazdroszczę tygodnia gratis:D -
Aż mi się cieplej zrobiło po przeczytaniu relacji i obejrzeniu zdjęć. Super wyprawa! Gratuluję podróży i tych 3 tyg. w cenie 2 ;)
-
Zapraszam serdecznie :-)
-
Mnie też. Szkoda, że muszę przerwać podróż, ale w niedzielę wrócę.
-
Stanowczo cieplej mi się zrobiło :) pięknie i kolorowo :)
Pozdrawiam -
Tak, zdjęć piramid jest stanowczo za mało. Będzie więcej przy następnej podróży do Meksyku, która będzie typowym zwiedzaniem, bo tak na prawdę też lubię odkrywać każdego dnia nowe miejsca na trasie swojej podróży :-). Pozdrawiam
-
i to juz koniec zdjęc a najbardziej brak mi piramid
ja po prostu wolę chodzic niż leżec ale plaże w twoim obiektywie- miodzio :))
Piękna podróż
pozdrawiam :D -
Fajna wyprawa przepiękne zdjęcia szkoda że tak mało zdjęć kolonialnych budynków chyba tylko ja mam fioła na ich punkcie :) Pozdrawiam
-
Freemarti, oczywiście że takie przedłużenie - "dogrywka" była miłym zaskoczeniem dla wszystkich. Cieszę się, że wyprawa na Jukatan się podoba. Zapraszam :-)).
-
Już mi sie podoba a to dopiero początek.
Będę oglądac zdjęcia i zazdrościc zwłaszcza przedłużenia urlopu :D
Zamordowaliby mnie w pracy ale to najlepsze co może spotkac podróżnika-dodatkowy tydzień :) -
Z przyjemnością obejrzałam - dla mnie każdy Meksyk, to wspomnieniowa podróż sentymentalna ;) Pozdrawiam
-
oo, to fajnie, czekam :)
-
Czasami robię. Ale od paru jak chodzę z plecakiem sprzętu foto to trudniej jest pstrykać gdy ręce jeszcze częściowo zajęte bagażem. A na pokazach lotniczych już dawno nie byłem. Na forum foto jest kilka np. z Dominikany. Jak będę pisał relację z podróży o Dominikanie to będą.
-
a fotek samolotów, z samolotów itp. nie robisz ?
-
nooooo,pięknie! a i gratisowo się udało,ech, niektórzy to mają szczęście,pozazdrościć!
-
:)
-
Bo każdą podróż jak dobre jadło Voyager, trzeba brać małymi kęsami i się nimi rozkoszować :-))
-
To do juterka Chelsea, zapraszam :-))
-
czuję się zaproszony i buszuję sobie powolutku :)
-
Smoku, Meksyk, Chiny Tajlandia itd. to miejsca gdzie jakby nie wiem jak się starał to w czasie jednej podróży nie "pozamiata". Trzeba wracać jeszcze kilka razy. A mój pierwszy Meksyk to zaledwie dotknięcie tematu :-)
-
Zapraszam Voyager, zapraszam... :D
-
Smoku, wszystko jak widać bardzo szybko się zmienia. To tak jak np. Karwia nad naszym morzem, jeszcze niedawno jak się szło to trzeba było uważać na krowie placki pod nogami, a teraz dosyć fajne miasteczko :-)
-
Czarmir, witaj w Klubie Miłośników Meksyku! To moj ulubiony kraj i region świata, więc z miłą chęcią oglądnąłem Yucatan Twoimi oczami. Ja tez kilkanaście lat temu rozpocząłem zwiedzanie Meksyku od Półwyspu. Wynajęliśmy wowczas z źoną samochód i objechalismy 16 starozytnych miast Mayow, kilka cenote i pare grot i kilka kolonialnych miast i miasteczek. Niewiele wówczas zrobiłem zdjęć, czego żałuję... Tamtej wyprawy jakos jeszcze nie opisałem, moze kiedys... Później byłem jeszcze 2 razy w Meksyku w innych rejonach, a te wyprawy są juz na Kolumberze :-) Jeśli znajdziesz czas miedzy jednym zajeciem a drugim, to zaglądnij tam kiedyś, zapraszam :-)
-
Noi cóż, z przyjemnością obejrzalem i przeczytalem Twoją relację :-). Poza Cobą (czego trochę żaluję) i Playa de Carmen (czego nie żaluję zupelnie) miejsca sa mi znane. Ale foajnie jest ujrzeć to samo w innym obiektywie ;-). Ciekawa relacja, bardzo fajne zdjecia. No i byliśmy na tym samym występie w Xcret (dluższym). :-)
-
Jednak Meksyk, wieczorkiem obejrzę :)
-
No prosze, Playa del Carmen to juz miasto a 13 lat temu malo kto o tej wiosce slyszal :-)
-
Brawo! Meksyk na poczatek. Ostatnio ten kraj robi sie coraz bardziej popularny na Kolumberze :-) Zacząłem czytać i od razu mi się spodobało, ale musze dokonczyc kiedy indziej, lecz chce postawic plusa jako pierwszy :-)